poniedziałek, 11 lipca 2011

NSU - czyszczenie osprzętu II

Od czasu ostatniego posta zdjąłem z ramy co tylko mogłem, został uparty wspornik, który zakleszczył się solidnie. Koła zostały rozplecione i wyczyszczone, aczkolwiek konkretna renowacja dopiero przed nimi. Przednia piasta firmy F&S pracuje całkiem przyzwoicie po czyszczeniu i na nowej porcji smaru; konusy posiadają małe ubytki ale na szczęście po zewnętrznych stronach - bez znaczenia dla jakości pracy, ale trochę mnie irytują estetycznie - jeśli tylko znajdę w lepszym stanie, to wymienię je. 


Torpedo z tej samej fabryki wymaga regulacji, ale to kwestia naciągniecia linki, poza tym to model 55, a więc z 1957 roku - wiek zgodny z numerem ramy. Są małe odpryski zewnętrznej powłoki, było też trochę rdzy ale generalnie nie jest żle. Na pewno nie podejmę się teraz rozkręcania torpeda - to najbardziej skomplikowana część roweru, poza tym nie wymaga takiego zabiegu - w przeciwieństwie do suportu, który dziwnie chrobotał - sprawa do zbadania przy następnej okazji.


Dopieściłem jeszcze dynamo - nie mam pojęcia dlaczego, ale ta część roweru podoba mi się najbardziej (fota będzie w swoim czasie). Na razie to tyle, ruszam do naszych germańskich sąsiadów na mały rekonesans. Mam upatrzone dwa rowerki, z których jeden na 100% wezmę, nad drugim pomyślę - szef to rasowy kierownik magazynu - słodka emeryturka miodem płynie, a on ciągle w niebieskim fartuchu i czapeczce z krótkim daszkiem - ciężki zawodnik do negocjacji, ale może zmięknie jak usłyszy eine kleine Angebote :-) Znikam na dwa-trzy tygodnie, prace przy NSU zawieszam na ten czas, ale po powrocie znajdę kilka dni na kolejne naprawy i pochwalę się też zakupami, jeżeli tylko nikt mnie nie ubiegnie... Tschoooooosieeeeee!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz